Śmigus dygus, czyli lany poniedziałek
Śmigus Dyngus to zwyczaj, który wywodzi się z czasów, gdy nasi słowiańscy przodkowie świętowali bóstwa przyrody i natury. W okresie marca i kwietnia Słowianie organizowali różne obrzędy, by uczcić odejście zimy i przebudzenie się wiosny.
Co ciekawe, przez długi czas śmigus i dyngus były odrębnymi zwyczajami. Śmigus polegał głównie na biciu po nogach witkami wierzby i oblewaniu się zimną wodą. Miało to symbolizować wiosenne oczyszczenie z chorób, brudu i nieszczęścia. Co więcej, Słowianie wierzyli, że oblewanie się wodą sprzyja płodności, dlatego oblewane były głównie panny na wydaniu. Stąd też wziął się matrymonialny charakter oblewania wodą.
W naszej galerii zobaczysz zdjęcia archiwalne zdjęcia śmiergustów w Wilamowicach, czyli tamtejszej odmiany śmigusa-dyngusa. Fotografie wykonał Marcin Głuszek - znany fotograf i fotoreporter, który regularnie dokumentował śmiergusty w Wilamowicach, za co otrzymał honorowe wyróżnienie Wilamowic.
Z kolei dyngus przybierał formę kolędowania - kolędnicy chodzili po domach i zbierali podarki od gospodarzy, którzy chcieli się wykupić od oblewania. Najchętniej przyjmowano jajka, specjalnie na tą okazję ozdobione w kolorowe wzory.
W późniejszych czasach chrześcijaństwo zasymilowało ten zwyczaj, wiążąc go z cierpieniem Jezusa. Oblewanie się wodą uznano wówczas na symboliczne obmywanie się z grzechów. Z czasem związek śmigusa-dyngusa z Wielkanocą stał się tak silny, że dziś mało kto pamięta o jego zachodniosłowiańskim rodowodzie.
Jakie są inne znane tradycje i zwyczaje na Lany Poniedziałek?
W pierwszej kolejności wspomnieć należy śmiergust, czyli tradycję polewania wodą panien na wydaniu na rynku w Wilamowicach oraz Brzeszczach. Zgodnie z tradycją, młodzieńcy poprzebierani za różne postacie (lekarzy, kominiarzy, a nawet kobiety) maszerowali od domu do domu i w rytm muzyki polewali dziewczęta wodą. Następnego dnia - w Lany Poniedziałek - grupy śmierguśników gromadziły się na rynku, łapały panny wychodzące z kościoła i kontynuowały oblewanie.
Innym, ciekawym zwyczajem ludowym na wiosnę był kurek dyngusowy. W Poniedziałek Wielkanocny młodzieńcy wozili po wsi żywego koguta na bogato przystrojonym dwukołowym wózku. Początkowo wykorzystywano do tego żywego ptaka, lecz z czasem zastąpiono go sztucznym, najczęściej ulepionym z gliny. Pochód był radosny, chłopcy śpiewali, chodzili po domach i zbierali datki.
Z Poniedziałek Wielkanocny obchodzono również dziady śmigustne - to zwyczaj związany ze wsią Dobra koło Limanowej i Wiśniową koło Dobczyc, który do dziś występuje na terenie południowej Małopolski. W trakcie dziadów kawalerowie przywdziewają własnoręcznie tworzone słomiane stroje i organizują świąteczny pochód. Tradycyjnie przebierańcy trzymali w rękach długie kije i kosze, do których zbierali jajka. Chodząc od domu do domu, nie mówili, lecz tupali i pomrukiwali bądź pohukiwali.
Ostatni, warty przypomnienia zwyczaj to przywołówki, które obchodzono na Kujawach. Wieczorem w niedzielę wielkanocną mieszkańcy wsi zbierali się na centralnym placu. Tam kawalerowie stali na podwyższeniu i wygłaszali wierszyki na temat okolicznych panien. Zapowiadali też, ile wody będzie wylane na poszczególne panny w lany poniedziałek.