Wybory samorządowe 2024
Już w kwietniu w 2024 roku w Polsce odbędą się wybory samorządowe. Pierwsza tura zaplanowana jest na niedzielę 7 kwietnia 2024 roku, a druga tura odbędzie się w niedzielę 21 kwietnia 2024 roku. Mieszkańcy miast, miasteczek i wsi będą przy urnach wybierać wójtów, burmistrzów i prezydentów. Zadecydują także o tym, kto będzie ich reprezentował w radach gmin czy miast oraz w sejmiku danego województwa.
Dla wielu obecnych włodarzy to ostatnia szansa, by stanąć u steru swojego miasta. Wszystko z powodu nowelizacji przepisów, która wprowadziła ograniczenie do dwóch kadencji możliwości sprawowania funkcji prezydenta, burmistrza lub wójta. Ostatni raz o najważniejszy stołek w mieście zawalczą m.in. prezydent Katowic Marcin Krupa, prezydent Chorzowa Andrzej Kotala czy prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.
Który prezydent w woj. śląskim zarabia najwięcej?
Przy czym warto pamiętać, że stawką wyborów jest nie tylko władza, ale też pieniądze. W niektórych przypadkach mowa o ogromnych kwotach. A jak wiadomo, najboleśniej spada się z wysokiego konia.
Kto ma najwięcej do stracenia? W naszym rankingu wzięliśmy pod uwagę prezydentów 10 miast: Katowic, Chorzowa, Zabrza, Dąbrowy Górniczej, Częstochowy, Sosnowca, Bielska-Białej, Będzina, Rybnika i Bytomia.
Najwięcej w woj. śląskim zarabia rocznie prezydent Chorzowa Andrzej Kotala. W 2022 roku jego dochód wyniósł ponad 539 tys. zł. Druga w kolejności jest prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik, która również przekroczyła magiczną barierę pół miliona złotych dochodu. Wszystko dlatego, że zarówno Kotala, jak i Mańka-Szulik dorabiają w radach nadzorczych spółek handlowych.
W porównaniu do tych krezusów blado wypadają Mariusz Wołosz z Bytomia i Piotr Kuczera z Rybnika. Ani jeden, ani drugi nie jest członkiem zarządu czy rady nadzorczej w żadnej spółce. Ich dochód pochodzi wyłącznie z tytułu umowy o pracę na stanowisku prezydenta. Piotr Kuczera w 2022 roku zarobił nieco ponad 279 tys. zł, a Mariusz Wołosz - 239 tys. zł. Czyli dwa razy mniej, niż utra-bogaty Kotala.