Historia narodzin pomnika Bohaterom Czerwonych Sztandarów
Historia pomnika w centrum Dąbrowy Górniczej jest długa i zawiła, a zarazem stanowi najlepszy dowód na siłę mieszkańców. Ale żeby wszystko dobrze opowiedzieć, należy zacząć od początku, czyli jego genezy.
Dedykacja "Bohaterom Czerwonych Sztandarów" odwołuje się wprost do historii i robotniczej tradycji Dąbrowy Górniczej, gdzie w 1905 roku doszło do zrywu robotniczo-niepodległościowego. Monument ma upamiętać dekady heroicznych walk mieszkańców o godne życie i niepodległą Polskę. Miasto było miejscem wielu robotniczych wystąpień, których celem było odzyskanie państwowej suwerenności. Ich organizatorem była głównie Polska Partia Socjalistyczna, której hymnem była pieśń "Czerwony Sztandar" – skąd wzięła się nazwa pomnika. Zaś sam czerwony sztandar to międzynarodowy symbol różnych ruchów lewicowych, w tym ruchów robotniczych.
Rozmowy dotyczące stworzenia pomnika rozpoczęły się w 1968 roku. To był czas, gdy porządkowano centrum Dąbrowy Górniczej. Dopiero co powstał Pałac Kultury Zagłębia, przed nim był pusty plac, a po przeciwległej stronie straszyło pobojowisko po dawnej kopalni Reden. Na tym terenie utworzono park śródmiejski i do zagospodarowania został tylko plac. Z inicjatywą jego aranżacji wyszło Towarzystwo Upiększania Miasta. Wybrano pomnik, który miał mieć wydźwięk artystyczny, ale też społeczny – opowiada Arkadiusz Rybak, dyrektor Muzeum "Sztygarka" w Dąbrowie Górniczej.
Trzeba było wybrać artystę, który pomnik stworzy. Padło na Augystyna Dyrdę, rzeźbiarza związanego z Tychami. W międzyczasie prowadzono zbiórkę środków na wsparcie jego budowy. Swoje cegiełki dokładali mieszkańcy i zakłady pracy. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło 8 listopada 1970 roku. Monument uwiecznia trzy postacie klasy robotniczej: kobietę-matkę trzymającą znicz, robotnika z książką i robotnika z karabinem w rękach.
Nie znaleźliśmy głosów w archiwach, by pomnik został źle przyjęty przez mieszkańców. Na jego pozytywny odbiór zapewne wpłynął fakt, że nie został poświęcony nikomu konkretnemu, tylko bohaterom Czerwonych Sztandarów, robotnikom. Wielu mieszkańców Dąbrowy Górniczej ma przodków, którzy brali udział w walkach robotniczych. Niestety, są oni zapomniani. Ludzie poczuli, że pomnik reprezentuje ich przodków, honoruje ich poświęcenie – mówi Arkadiusz Rybak.

Jak pomnik zmienił imię na Jimiego Hendrixa
Podejście do pomnika zmieniło się wraz z upadkiem komunizmu. W całej Polsce pozbywano się śladów przeszłości komunistycznej, zmieniano nazwy placów i ulic. W 1990 roku w Sosnowcu zapadła decyzja, by wyburzyć Pomnik Czynu Rewolucyjnego. Doszło do tego kilka miesięcy później. Później przyszedł czas na Dąbrowę Górniczą.
Na początku 1991 roku radni podjęli uchwałę o wyburzeniu pomnika. Skontaktowano się z autorem, panem Dyrdą, który przekazał zalecenia, jak go wysadzić. Otwory były już powiercone, materiały wybuchowe były już przygotowane. Ale mieszkańcy powiedzieli: "Nie". Sprzeciwiło się średnie pokolenie, w tym kombatanci, do protestu dołączyła też młodzież – wspomina Arkadiusz Rybak.
Mieszkańcy postanowili, że będą bronić pomnika za wszelką cenę. Pilnowali go dzień i noc. Młodzież chwyciła za farby: postacie zyskały kolorowe buty, karabin stał się gitarą, do tego doszły pacyfki i kolorowe kwiatki. Całość dedykowano pamięci Jimiego Hendrixa. Z czasem pojawiła się kolejna dedykacja, tym razem dla Kurta Cobaina. Dla mieszkańców pomnik stał się symbolem wolności. Rozpoczęto zbiórkę podpisów, by go zachować.
– W czerwcu 1991 roku rada miejska podjęła drugą uchwałę, w której stwierdzono, że wyburzenie pomnika jest wolą wyborców. Wyrażono też nadzieję, że protest młodzieży nie jest inspirowany politycznie. Dopiero po czterech latach radni uchylili obie uchwały i pomnik pozostawiono w spokoju – opowiada dyrektor.
Jedyna w Polsce ławeczka Hendrixa
Napis: "Jimiemu Hendrixowi. Kurtowi Cobainowi. Make love not war. War is over. Wszystkim, których kochają wolność" przetrwał do 2006 roku. Wtedy rada miejska podjęła decyzję, by pomnik wyczyścić i umieścić na nim nową tablicę pamiątkową. Tym razem monument dedykowano: "Bohaterom czerwonych sztandarów. Dąbrowiakom. Twórcom dziejów walk o narodowe i społeczne wyzwolenie".
Mimo to pomnik nadal nazywano Hendrixem. Dlatego padła propozycja, by go upamiętnić. Tak powstała ławeczka przedstawiająca legendarnego gitarzystę. Pomnik autorstwa Adama Szczepańskiego stanął na placu Wolności, tuż obok Pomnika Bohaterom Czerwonych Sztandarów. Jego odsłonięcia w 2012 roku dokonali sobowtórzy Lecha Wałęsy, Chucka Norrisa i Elvisa Presleya. Na oparciu ławki pojawiła się kopia napisu z rewolucyjnego pomnika sprzed ponad 30 lat.

i
Kolejna próba wyburzenia i ponowne fiasko
Wydawało się, że pomnikowi już nic nie grozi – aż do 2018 roku, gdy światło dzienne ujrzała opinia Instytutu Pamięci Narodowej. Wynikało z niej, że pomnik powinien zniknąć z przestrzeni publicznej, ponieważ jest "poświęcony komunistom". I tym razem mieszkańcy nie zawiedli.
Zorganizowano protest, w którym wzięło udział kilkaset osób z Dąbrowy Górniczej, Czeladzi, Sosnowca i Będzina. Obrońcy pomnika podkreślali, że stanowi on żywy dowód historii miasta, której nie można wymazywać.
Mam świadomość, że przez lata na tym pomniku pojawiały się i znikały z niego różne tablice i wiele osób chce przypisać mu komunistyczną ideologię. Jednak chcąc podejść odpowiedzialnie, należy wrócić do jego genezy, czyli wydarzeń, które miały miejsce w Dąbrowie Górniczej i całym Zagłębiu Dąbrowskim na początku XX wieku. Jest to historia naszego regionu, o której powinniśmy pamiętać. Dla wielu osób ten pomnik jest po prostu pomnikiem Hendrixa, charakterystycznym miejscem spotkań i jednym z symboli miasta, który wkomponował się w jego krajobraz. Naprawdę nie wiem, jak dużo złej woli trzeba mieć, aby chcieć go zburzyć – mówił wówczas prezydent Dąbrowy Górniczej Marcin Bazylak.

i
Batalia o pomnik toczyła się w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym, a następnie w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Sąd podzielił stanowisko miasta uznając, że nie propaguje on komunizmu i nie musi zostać zburzony.
Zrobiliśmy wtedy sondę wśród mieszkańców, jeden na dziesięć odpowiedział, że jest to pomnik komunistyczny. Ale mało kto potrafił ten komunistyczny wydźwięk wyjaśnić. IPN-owi też nie udało się przed sądem udowodnić, że pomnik propaguje ustrój komunistyczny. Zresztą łatwo się mówi o burzeniu, ale co w zamian? Za każdym razem, gdy wraca temat wyburzenia pomnika brakuje propozycji w sprawie polityki naszej regionalnej pamięci. Dąbrowa Górnicza ma silne tradycje robotnicze, o tym nie można zapominać. My staramy się o nich przypominać. Chcemy ludziom opowiadać o tej historii, upamiętniać jej bohaterów. Łódź uchwaliła rok 2025 rokiem Rewolucji 1905. Po raz pierwszy od dawna rewolucja 1905 roku została oficjalnie uhonorowana przez Sejm. A tutaj w Zagłębiu próbuje się tą historię wymazywać z pamięci – uważa Arkadiusz Rybak.