Chwile grozy w Gliwicach. W ostatni piątek około godziny 17.00 na ulicy Andersa strażnicy miejscy pełniący akurat służbę patrolową zauważyli mężczyznę, który wzywał pomoc. Ten mężczyzna przekazał strażnikom, że tuż obok w samochodzie znajduje się osoba, która dostała ataku padaczki.
I rzeczywiście w samochodzie zatrzymanym na środku ulicy znajdował się mężczyzna, który prawdopodobnie na skutek ataku padaczki stracił przytomność.
- Mężczyzna miał również problem z oddechem. Udzielono pierwszej pomocy przez funkcjonariuszy, którzy posiadają kurs kwalifikowanych ratowników. Osobę zabezpieczono do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego. Przed przyjazdem pogotowia stan mężczyzny ustabilizował się – oddech i świadomość wróciły do normy - relacjonują strażnicy miejscy z Gliwic.