Fundusz Transformacji

i

Autor: Dariusz Brombosz Od lewej burmistrz Bierunia Krystian Grzesica, aktywistka ekologiczna z Mysłowic Daria Zawarczyńska - Szłapa oraz Patryk Białas przedstawiciel organizacji prowadzącej od lat program "Sprawiedliwa Transformacja Śląska" Climate Reality Project.

Głośne „nie” samorządowców i społeczników dla nowej spółki od węgla

2022-08-29 13:22

Nic o nas bez nas - mówią zgodnie samorządowcy i społecznicy, którzy sprzeciwiają się powstaniu nowej spółki odpowiedzialnej za transformację energetyczną na Śląsku. W poniedziałek w Katowicach na spotkaniu z dziennikarzami wypunktowali wady projektu ustawy o Funduszu Transformacji Śląska. Zadaniem Spółki jest pomoc w rozwoju województwa śląskiego poprzez nowe inicjatywy społeczne i gospodarcze.

Dziś kończą się konsultacje dotyczące Funduszu Transformacji Śląska. Na Plac Sejmu Śląskiego w Katowicach samorządowcy, ekolodzy i społecznicy przynieśli symboliczny czek na fundusze dla Śląska z czerwoną pieczątką „przelew bez pokrycia”.

– - Spółka ma wspierać jeden z najważniejszych procesów w naszym regionie, a w konsultacjach „zapomniano” o organizacjach pozarządowych i samorządach ze Śląska- mówił dziś w Katowicach Patryk Białas przedstawiciel organizacji prowadzącej od lat program "Sprawiedliwa Transformacja Śląska" Climate Reality Project. W projekcie znalazło się wiele kontrowersyjnych zapisów. Społecznicy i samorządowcy zwracają uwagę, że członkowie pierwszego zarządu nowej spółki nie będą musieli mieć kompetencji do zarządzania mieniem publicznym. Ponadto w dokumencie nie wskazano źródeł finansowania instytucji. - Wygląda to jak przygotowania do skoku na europejską kasę. Może nowa spółka liczy na środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i stanie się jego głównym dysponentem? - pyta Patryk Białas. - Taki ruch może sprawić, że zabraknie środków dla regionów, czyli tam gdzie będą na prawdę potrzebne - dodaje społecznik.

Na projekt ustawy o Funduszu Transformacji Śląska krytycznie patrzy także burmistrz Bierunia Krystian Grzesica. - W Bieruniu doskonale zdajemy sobie sprawę z tego jakie konsekwencje będzie miało zamknięcie kopalń. Czeka nas nie tylko fala bezrobocia wśród górników ale także upadek wielu prywatnych firma związanych z branżą - wyliczał burmistrz Krystian Grzesica. - Wkładamy mnóstwo pracy aby zminimalizować negatywne skutki i dobrze przygotować się do transformacji. Trudno mi zrozumieć to, że nikt nie chce korzystać z naszego doświadczenia i że ważne decyzje w sprawie transformacji naszego regionu podejmowane są bez naszego udziału - dodał burmistrz Bierunia. Podobne emocje towarzyszyły Darii Zawarczyńskiej - Szłapie, aktywistce z Mysłowic. - Nie wyobrażam sobie by dalsze losy Śląska ważyły się poza nami - mieszkańcami. Ludźmi żyjącymi tu od pokoleń, znającymi realia oraz bolączki miast, związane m.in. ze szkodami górniczymi. Chcemy aktywnie uczestniczyć w tej transformacji, bo mamy do tego prawo - podkreśliła.