O tych dzielnicach w Śląskiem nigdy nie słyszałeś. A szkoda, bo są bardzo oryginalne. Przynajmniej z nazwy
Piekło - Dąbrowa Górnicza
Nie taki diabeł straszny, jak go malują – aż chce się powiedzieć. Dzielnica, a właściwie kolonia, która leży na uboczu Dąbrowy Górniczej, swoją nazwę zawdzięcza… no nie piekielnym historiom, choć pewnie w miejskich legendach i takie się zdarzają, a… wyglądowi otoczenia, które ma przypominać czeluści piekielne. A to wszystko dzięki smolarzom, którzy dawniej tam mieszkali i pracowali wypalając smołę. Piekło sąsiaduje w sumie z rajem, czyli Pogorią III i raczej nikt nie powie, że nie ma tam rajskich plaż. Chyba.
Niepiekło - Będzin
Dla równowagi z Piekłem Dąbrowy Górniczej sąsiaduje będzińskie Niepiekło. Tak – to dosłowna nazwa peryferyjnej dzielnicy w Będzinie. Co ciekawe, ta niemal anielska część Będzina pierwotnie była po stronie właśnie Dąbrowy Górniczej. Niepiekło należało do gminy Zagórze, które później wpadło w łapy gminy Dąbrowa Górnicza, która funkcjonowała jako gmina wiejska. Do czasu, bowiem zmieniło się to 18 sierpnia 1916 roku w związku z nadaniem Dąbrowie Górniczej praw miejskich przez austriackie władze okupacyjne i przekształceniu jej w gminę miejską. Jedna z części tej gminy trafiła jednak do Będzina, w granicach którego Niepiekło jest do dziś, ale nadal sąsiaduje ramię w ramię z Piekłem. Diaboliczna sprawa.
Brazylia - Czeladź
Jeśli ktoś chciał wyjechać do Brazylii, a nie było go na to stać, jechał do Czeladzi. Bo ta miała swoją Bazylię. Pełną polskich faweli i najbiedniejszych robotników ledwo wiążących koniec z końcem. Latem można było odnieść wrażenie, że faktycznie dotarło się na krańce Ameryki Południowej. Te najniebezpieczniejsze krańce. Zimą były to już tylko zwykłe, czeladzkie slumsy. Brazylia była osiedlem w dzielnicy Piaski. Mieszkali tam robotnicy kopalni „Czeladź” i pobliskiej huty „Aleksander”. Po tych zakładach nie ma już śladu, a przynajmniej po ich formalnej działalności, bo kopalnia Czeladź jest, tylko że już taka kulturalna. Czeladzkiej samby w Brazylii też już nikt nie tańczy. Tereny pomiędzy ul. Spacerową i Orzeszkowej, gdzie była Brazylia porasta puszcza.
Madera - Czeladź
Czeladź to był naprawdę światowy punkt na mapie Zagłębia i dzisiejszego województwa śląskiego. Bo jak nie do Brazylii, to jeździło się na Maderę. Oczywiście czeladzką. Kiedy w 1932 roku zastanawiano się, gdzie jest marszałek Józef Piłsudski, wówczas już nieuleczalnie chory, oczy całej Polski kierowały się w stronę czeladzkiej Madery, gdzie marszałek udawał się na kurację bądź, jak mówili złośliwi – na wypoczynek na Maderę. Z tego okresu wziął się jeden z bardziej znanych wtedy cytatów, brzmiących tak: Kto to taki? Siedzi na Maderze, orzeszki se łupie a Polskę ma w d… Trzeba przyznać, że to zabawna i przaśna miejska legenda, która już zatarła się w pamięci mieszkańców Czeladzi. Madera natomiast trwa.
Bielski Syjon - Bielsko-Biała
Dla osób, które nigdy nie były w Bielsku-Białej, a nawet dla tych, którym zdarzyło się tam być – Bielski Syjon będzie nazwą, której zwyczajnie mogą nie znać. Nazwa dzielnicy jest nader oryginalna, ale zupełnie nieprzypadkowa. To obszar Bielska-Białej, położony na pograniczu historycznego Dolnego i Górnego Przedmieścia. W tej części miasta skoncentrowały się liczne obiekty związane z ewangelicką społecznością Bielska-Białej. Jej początki datowane są na 1781 rok, kiedy to cesarz Józef II wydał panteon tolerancyjny, dzięki któremu luteranie mogli swobodnie praktykować religię i budować świątynie. Dzięki temu w Bielskim Syjonie znajdziemy wiele historycznych obiektów zwłaszcza dla ewangelików, w tym m.in. Kościół Zbawiciela, pomnik Marcina Lutra, Studnię Pastorów, dawne Ewangelickie Seminarium Nauczycielskie czy budynek Alumneum, który dzisiaj pełni rolę siedziby Wyższej Szkoły Administracji.
Falklandy - Chorzów
Falklandy wielu mogą się kojarzyć z wojną, która rozpoczęła się 2 kwietnia 1982 roku pomiędzy Argentyną i Wielką Brytanią. Na szczęście chorzowskie Falklandy nie mają takiej historii, choć gdyby się uprzeć, to nazwa osiedla jest pewnym nawiązaniem do bitwy o tereny miejskie. Niemniej to „bitwa” dawno rozstrzygnięta. I to bezkrwawo. Falklandy bowiem to osiedle mieszkaniowe, które znajduje się na granicy Chorzowa i Siemianowic Śląskich. Żeby było śmieszniej, na terenie Chorzowa znajdują się trzy bloki, a na terenie Siemianowic Śląskich pięć. Przecina je granica między tymi miastami. Co jeszcze zabawniejsze, na pytanie gdzie są Falklandy, wiele osób odpowiada, że w Chorzowie, jakby zapominając, że to też część Siemianowic. Ot taki drobny absurdzik.
Gniotek - Mikołów
Kiedy w google wpiszecie co to jest gniotek, wyskoczy Wam informacja o tym, że są to zabawki sensoryczne, które pomagają dzieciom i dorosłym rozładowywać stres. Gniotek to też część Mikołowa i głęboko wierzymy, że mieszkańcom tej części miasta nie doskwiera żaden stres, który muszą rozładowywać. A sama nazwa jest bardzo sympatyczna, a nawet zabawna.
Kręciwilk - Myszków
„Kręciłwilk razy kilka, pokręcili i wilka” – tak mogłaby brzmieć geneza nazwy tej dzielnicy w Myszkowie. Ale nie brzmi. O samej dzielnicy, według Nonsonpedii, mieszkańcy Myszkowa tylko słyszeli z powodu właśnie wzbudzającej ciekawość nazwy. Osobiście nikt z Myszkowa tam nie był. Sam Kręciwilk powstał w XV wieku jako osada młyńska. Do Myszkowa został włączony w 1983 roku.
Ostatni Grosz -Częstochowa
To na pewno jedna z bardziej oryginalnych nazw dzielnic w Polsce. Wywodzi się ona z ubóstwa jej dawnych mieszkańców lub istniejącej tu karczmy, gdzie miejscowi przepijali ostatnie pieniądze.
Paryż - Rybnik
O Paryżu w Rybniku powstawały już piękne legendy, a filmowcy kręcili tam swoje filmy, bo nie było ich stać na to, aby kręcić swoje filmy w Paryżu. Rybnicki Paryż w Rybniku istnieje, ale nie jako dzielnica, choć jest to jedna z bardziej znanych „na zewnątrz” części miasta. Gdyby być bardziej precyzyjnym, to chodzi o przystanek autobusowy Rybnik Niedobczyce-Paryż. No i chodzi też o rondo, o dźwięcznej nazwie Niedobczyce-Paryż. I tu nazwa już nie może być przypadkowa, bo o rybnickiej wieży Eiffla słyszała już cała Polska. Ot choćby przy okazji pewnego żartu, jaki zrobił swoim widzom Netflix.
Puferki - Tarnowskie Góry
Jeśli nikomu z Was na dźwięk nazwy „Puferki” nie podniosły się kąciki ust to… trudno. Ale nazwa jest i zabawna, i przeurocza. Nazwa tej miejscowości prawdopodobnie odnosiła się do podmokłej łąki lub bagniska koloru rdzawego, znacznie bardziej prawdopodobne jednak jest odniesienie do miejsca wydobycia i/lub wytapiania rudy żelaza. Na terenie Puferek bowiem powstawały kilkaset lat temu młyny, kuźnie oraz zakłady przeróbki metalu. Dzisiaj Puferki znajdują się na obszarze dzielnicy Sowice w Tarnowskich Górach.
Stary Czekaj - Katowice
Prawdopodobnie wielu katowiczan nie wie, że jest taka część miasta, która nazywała się – a właściwie nadal jest tak nazywana – Stary Czekaj. Od razu uprzedzamy, nie wzięło się to z jakieś przypadkowej rozmowy dwóch chłopów, gdzie jeden chciał iść na pracować na pole, a drugi krzyknął „Stary Czekaj! Weź ze sobą kosę”, czy coś równie dziwnego. Geneza nazwy jest wręcz prozaiczna – miejscowość powstała w XVIII wieku jako przysiółek Dąbrówki Małej. A nad rzeką znajdował się młyn, którego właścicielem był Mateusz Czekaj. Tak więc historia prosta jak cep, a nazwa tej części Katowic zapewne jest pamiętana tylko przez okolicznych mieszkańców Dąbrówki Małej.
Straconka - Bielsko-Biała
To malownicza część Bielska-Białej, z której wywodzą się trzy bardzo znane postacie, a jedną z nich jest Natalia Janoszek, o której było głośno sami wiecie z jakiego powodu. Tam też urodziła się Urszula Dudziak, której mieszkańcy Straconki na pewno wstydzić się nie muszą, oraz aktor Ambroży Klimczak. Skąd wzięła się nazwa? Co pewnie wielu zaskoczy, nie ma z tym związanych żadnych makabrycznych konotacji. Oczywiście według podań ludowych w tej części miasta dawniej tracono zbójników i innych zbrodniarzy. Tak naprawdę jest tylko jeden udokumentowany taki przypadek, a dotyczył on zbójnika Jana Góry, którego stracono tam w 1706 roku. Jednak najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja mówiąca o tym, że nazwa dzisiejszej dzielnicy Bielska-Białej wywodzi się od przepływającego przez nią potoku Straconka, która była prawobrzeżnym dopływem Białej. O rzece mówiło się „Stracona”, bo traciła się w lasach, by potem znów płynąć szeroko.
Tłuczykąt - Tarnowskie Góry
Tarnowskie Góry skrywają wiele tajemnic przed ludźmi z zewnątrz. Część możemy odkryć pływając w kopalni srebra, część odkrywamy zupełnie przypadkiem. No bo kto wpadłby na to, że w Tarnowskich Górach znajduje się coś takiego, jak Tłuczykąt? Poza rodowitymi tarnogórzanami pewnie nikt.
Tłuczykąt to część tego miasta, która należy do dzielnicy Pniowiec. Nazwa, według Wikipedii, określa lokalizację przysiółka „na odludziu”, „z dala od innych osad”. Jedna z pierwszych wzmianek pochodzi z 1793 roku. Osada miała pierwotnie charakter leśnego przysiółka o niewielkiej zabudowie. Osiedle było samorodne i powstawało bez większego planu. Pierwotnie Tłuczykąt należał do powiatu bytomskiego, a od 1873 do powiatu tarnogórskiego. Ostatecznie Tłuczykąt włączono do dzielnicy Pniowiec i Tarnowskich Gór w 1975 roku.
Wilcze Gardło - Gliwice
Kiedy człowiek słyszy „Wilcze Gardło” to raczej nie ma pozytywnych skojarzeń. No bo wilki do drapieżniki, a przez ich gardło raczej nie przechodzi trawa z pola, tylko… dobra, nie brnijmy dalej. Wilcze Gardło jest najmniejszą dzielnicą Gliwic zaprojektowaną przez Rudolfa Fischera, niemieckiego architekta z Bytomia. Powstało na terenie lasku należącego w latach 1937–1941 do wsi Smolnica. Obecnie dominuje tu willowe budownictwo. Sama nazwa pojawiła się po raz pierwszy pod koniec II wojny światowej. Legenda głosi, że układ architektoniczny miał przypominać niemiecką swastykę. Ale to tylko legenda, bowiem zdjęcia lotnicze, które można znaleźć w sieci wprost pokazują, że z symbolem nazistowskich Niemiec Wilcze Gardło ma niewiele wspólnego.
Zawiść i Zazdrość - Orzesze
Jest takie miejsce na ziemi, gdzie obok siebie zamieszkały Zawiść i Zazdrość. Jedna zazdrościła drugiej, a ta druga czuła zawiść do tej pierwszej. Obie były jak Kargul i Pawlak z „Samych Swoich”, wiecznie zwaśnione, wiecznie zazdroszczące sobie wzajemnie i w wiecznym konflikcie. I gdyby Kargul i Pawlak mieliby istnieć jako kawałki ziemi, to nazywaliby się właśnie Zawiść i Zazdrość i sąsiadowaliby ze sobą w Orzeszu. W przypadku Zawiści legenda miejsca głosi, że chłop zabił chłopa, bo poszło – a jakże! - o dziewkę. W przypadku Zazdrości miejskich legend nie znamy, ale wierzymy, że była identyczna jak w Zawiści.
Wilkowyje - Tychy
Nazwa niezmiennie kojarzy się z serialem „Ranczo”. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że swoje Wilkowyje w pewnym momencie chciałoby mieć każde miasto, miasteczko, a nawet wieś. Tychy wyprzedziły swoje czasy i już w 1 stycznia 1951 włączyły w swój obszar gminę Wilkowyje. Sama gmina powstała po II wojnie światowej i była gminą zbiorową z siedzibą w Wilkowyjach. Piewrsza wzmianka pochodzi z 1987 roku, kiedy to książę raciborski Mieszko wraz z bratem Przemysławem potwierdzili darowiznę dla kościoła św. Wojciecha w Mikołowie w postaci łanu pola na terenie Wilkowyj. Sama nazwa pochodzi od… dużej liczby wilków żyjących w dawnych czasach w Puszczy Pszczyńskiej.
Maroko - Rybnik
Dzielnica znajduje się w centrum Rybnika. W Maroku znajduje się największe osiedle w Rybniku – Nowiny. Co ciekawe, znajduje się na nim aż sześć rond. Obszar tej dzielnicy jeszcze ponad 10 0 lat temu należał do wsi Smolna. Budowę pierwszych budynków mieszkalnych rozpoczęto w latach 20 . XX wieku. Wtedy też zaczęto określać tę okolicę „Marokiem”.