Najczęściej dzieci połykają drobne przedmioty. Błyskotki, koraliki, monety. To co szczególnie niepokoi lekarzy z GCZD w Katowicach, to niebezpieczne przedmioty, które zagrażają życiu i zdrowiu małych pacjentów.
– Mówimy tutaj o bateriach guzikowych, ostrych przedmiotach, szpilki, igły, kawałki szkieł oraz baterie. Coraz częściej do przełyków i żołądków naszych pacjentów trafiają magnesy w formie kolorowych koralików, które są częścią popularnych zabawek- mówi nam dr Monika Kałużna- Czyż, gastrolog z GCZD w Katowicach.
Połknięcie dwóch i więcej magnesów może zakończyć się przedziurawieniem ściany jelita. W tym przypadku oraz gdy istnieje nawet podejrzenie, że maluch połknął baterię należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza. Lekarze wykonują wtedy badanie radiologiczne aby zlokalizować połknięty przedmiot. – Jeśli bateria utknęła w przełyku, to obliguje nas to do szybkiej interwencji. Już po dwóch godzinach taka bateria może być przyczyną bardzo poważnych powikłań, grożące nawet śmiercią- podkreśla dr Monika Kałużna- Czyż.
Przekonała się o tym Pani Agata Głyda, psycholog i mama, której córka połknęła zużytą litową baterię guzikową. Swoją historią podzieliła się na Instagramie: 3 września 2021 roku, w piątkowy wieczór moja młodsza córka połknęła zużytą litową baterię guzikową (dokładnie taką jak na grafice). Tego dnia przygotowywałam dziewczynom muffinki marchewkowe na deser i wyczerpała się bateria w wadze kuchennej (pieprzone wagi i ważenie!) Nie dopilnowałam tego by wyciągniętą baterie od razu wyrzucić do specjalnego pojemnika. Już wtedy segregowaliśmy odpady, ale pudełko było daleko. Miałam zrobić to potem. I tak doszło do wypadku.
Jak podkreśliła córce pozostała blizna w przełyku, która co kilka lat musi być kontrolowana przy pomocy gastroskopii. NIe ma wątpliwości, że lekarze GCZD w Katowicach uratowali życie i zdrowie jej córki.
Niedawno do kliniki dziecięcej trafił nastolatek, który przez przypadek połknął 10 cm e-papieros. Lekarka podzieliła się też z nami historią chłopca, którego ojciec wysłał do sklepu po ziemniaki. Chłopak po jakimś czasie wrócił bez pieniędzy i zakupów. Okazało się, ze w drodze do sklepu spotkał kolegów i poszedł grać w piłkę. Pieniądze przeszkadzały mu w staniu na bramce i pilnowaniu aby piłka przeciwnika nie wpadła do siatki. Chłopak połknął 5 złotych. Pieniądze odzyskał w sposób naturalny.
Lekarze apelują do rodziców o niepozostawienie dzieci bez opieki i chowanie przed nimi niebezpiecznych przedmiotów.