Dziki w mieście

i

Autor: P. Fabijański/RDLP

Dziki upodobały sobie miejskie osiedla

2021-03-05 13:51

Śląskie miasta coraz częściej mierzą się z „dzikim problemem”. W katowickiej dzielnicy Ligota, dziki spacerują wokół osiedlowych alejek i wchodzą do śmietników. Dzik ostatnio zaatakował w Zabrzu. Spory problem z dziką zwierzyną ma też Bytom.

Leniwce - mistrzowie oszczędzania energii | ESKA XD - Zwierzenia Eweliny #17

Nie tak dawno informowaliśmy o ataku dzika na mieszkańca Zabrza. Zwierzę było na tyle agresywne, że interweniowali mundurowi, którzy musieli oddać strzały w kierunku dzika, którego nie dało się opanować. Dziki wokół przystanków autobusowych, osiedli, śmietników i alejek w parku, to niemal codzienność na katowickiej Ligocie. Teraz problem z dzikami coraz częściej zgłaszają mieszkańcy Bytomia.

– Tak to prawda. Problem z dzikami zgłaszają mieszkańcy bytomskich Łagiewnik, Stroszka oraz Miechowic. Problem jest na tyle poważny, że mamy specjalną grupę, która zajmuje się rozwiązaniem problemu. Każdy kto czuje zagrożenie może zadzwonić na Straż Miejską. Specjalna grupa dba o to aby dzik trafił z powrotem do lasu. W wyjątkowych sytuacjach, w ostateczności mamy też zgodę na odstrzał. Każdego roku możemy zastrzelić 50 dzików. Podkreślam, to tylko w wyjątkowych sytuacjach gdy zagrożone jest życie ludzkie- podkreśla Małgorzata Węgiel Wnuk, rzecznik bytomskiego magistratu.

Zastępca Nadleśniczego Nadleśnictwa Siewierz, Mariusz Kowalski uspokaja: – Dzików nie trzeba się bać. Generalnie jest tak, że wszystkie zwierzęta boją się ludzi i unikają konfrontacji z nami. Atakują tylko gdy bronią małe. Dlatego apeluję aby nie straszyć zwierzyny, nie gonić młodych. Problemem jest też spora liczba żywności na śmietnikach. Dla dzików to łakomy i łatwy kąsek.

Eksperci apelują także do mieszkańców miast o zamykanie śmietników i nie zatrzymywaniu się przed zwierzętami i robieniu im zdjęć telefonem.

"Jeśli jesteście świadkami ciekawego wydarzenia w Waszej okolicy, piszcie do nas i ślijcie zdjęcia na online@grupazpr.pl!"