Na tak desperacji krok - jak podaje tygodnik "Gwarek", zdecydował się dzisiaj, 12 marca, dziadek 2-letniego chłopca. Mężczyzna włączył w swoim samochodzie światła awaryjne i wyjechał na drogę tarasując przejazd policji. Poprosił ich o pomoc w transporcie chłopca do szpitala, bowiem 2-latek w czasie zabawy przewrócił się i uderzył w głowę. Jego rana mocno krwawiła. Mieszkaniec Ożarowic chciał jak najszybciej przetransportować dziecko, dlatego zdecydował się zatrzymać radiowóz.
Policjanci bez zastanowienia zgodzili się i na sygnale pilotowali samochód z chłopczykiem. Maluch trafił pod opiekę lekarzy, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.