Nie żyje Rafał "Ravgor" Górecki. Znany YouTuber zmarł w wieku 35 lat
We wtorek 18 lipca tuż przed godz. 13 tyska policja otrzymała zgłoszenie o upadku z wysokości 12. piętra bloku przy al. Jana Pawła II w Tychach. Na miejsce natychmiast wysłano policyjne patrole, straż pożarną i zespół ratownictwa medycznego. Niestety, wszystko na nic. 35-letni mężczyzna zmarł na miejscu.
Niedługo później okazało się, że chodziło o Rafała Góreckiego, znanego szerzej jako Ravgor. Były YouTuber zaczął nagrywać ponad dekadę temu, przenosząc na polski grunt zachodnie trendy. Był jednym z pierwszych pranksterów w Polsce, a jego lekki żart i świeży format przyniosły mu sławę i mnóstwo fanów.
Informację o jego tragicznej śmierci Ravgora przekazał Marcin Górecki, jego brat.
"Jak pewnie większość z Was wie, przez ponad połowę swojego życia, dzielnie i otwarcie walczył. Niestety, pomimo opieki rodziny, wielu prób leczenia oraz terapii, przegrał z chorobą" - napisał brat Ravgora na Facebooku.
Rafał Górecki od lat zmagał się z postępującą nerwicą natręctw i depresją. Prawdę o swoich problemach wyznał widzom w 2019 roku. Dwa lata później przestał nagrywać filmy na YouTube i niemal całkowicie wycofał się z internetowej działalności.
Tragiczna śmierć Rafała Góreckiego. Do sieci wyciekło makabryczne nagranie
Zaledwie kilka godzin po tragicznej informacji o śmierci Rafała Góreckiego do sieci wyciekły nagrania z upadku 35-latka z 12. piętra bloku. Film pojawił się m.in. na Twitterze, gdzie widać z bliska moment upadku mężczyzny. W Internecie można również odnaleźć zdjęcia jego zwłok. Choć były osłonięte parawanem, by uniknąć wzroku postronnych, ktoś wykonał fotografię z góry i udostępnił do widoku innym.
Internauci są oburzeni zachowaniem osób, które opublikowały makabryczne materiały w sieci. - Udostępnianie filmików i zdjęć z tego jak Ravgor popełnił samobójstwo to zwykłe sku***two, depresja to suka - napisała jedna z internautek. - Wy się dobrze czujecie ze sobą udostępniając coś takiego? To nie jest rozrywka, to czyjaś tragiczna śmierć i cierpienie. Po cholerę publikować nagrania z tego dla masy ludzi albo specjalnie ich szukać? Co za znieczulica społeczna - dodała kolejna.
Tragiczny upadek Rafała Góreckiego trafił do sieci. Co grozi za udostępnienie nagrań i zdjęć?
"Super Express" postanowił zapytać policję, czy za udostępnienie makabrycznych materiałów w sieci grożą konsekwencje prawne. Mł. asp. Paulina Kęsek z Komendy Miejskiej Policji w Tychach stwierdziła, że do tej pory nie otrzymała zgłoszenia w sprawie udostępnienia nagrań ze śmierci mężczyzny. A to warunek konieczny, by organy mogły podjąć czynności.
- Podstawą do wszczęcia postępowania jest złożenie zawiadomienia przez osobę bliską, że publikacja takiego filmu narusza ich dobra osobiste, czyli kultu pamięci, a ich okres żałoby jest zachwiany. Rodzina ma prawo nie życzyć sobie takich publikacji - mówi mł. asp. Kęsek.
Gdy takie zawiadomienie wpłynie do policji, nadzór nad czynnościami sprawuje prokuratura. Postępowanie dotyczy naruszenia dóbr osobistych rodziny. Niestety, prawo jest bezradne, jeśli chodzi o usunięcie drastycznych materiałów z sieci.
Ze względu na specyfikę Internetu takich treści po prostu nie da się usunąć. Nawet, gdy zapadnie wyrok korzystny dla pokrzywdzonych, materiały prezentujące śmierć osoby bliskiej mogą nadal być publikowane i udostępniane w Internecie.