Przy ulicy Hotelowej w dzielnicy Dąbrowy Górniczej - Strzemieszycach, ma powstać zakład produkcji granulatów i kruszyw. Mieszkańcy są jednak pełni obaw po tym, jak w ich ręce trafił raport o oddziaływaniu zakładu na środowisko. Zakład bowiem ma umożliwiać unieszkodliwianie odpadów niebezpiecznych i opcjonalnie odzysk odpadów przez wytwarzanie tworzywa.
Obawiam się, że moje dziecko, moja rodzina będzie narażona na oddziaływanie tych czynników, bo oprócz hałasu, który jest głównie opisany w tej decyzji, to są bliżej nieokreślone substancje... albo może inaczej - cała tablica Mendelejewa, która będzie się dostawała do środowiska - powiedziała w rozmowie z RMF FM jedna z mieszkanek protestujących przeciwko budowie zakładu.
Decyzja środowiskowa jest, odwołuje się prezydent... Dąbrowy Górniczej
Mieszkańcy, jak sami przyznają, zbyt późno dowiedzieli się o całej inwestycji. W międzyczasie wydana została pozytywna decyzja środowiskowa dla zakładu przez prezydenta Jaworzna. Jak tłumaczą protestujący, nie mieli oni w zwyczaju chodzić po stronach sąsiednich gmin, nie wiedzieli więc, że sprawa jest w toku. Gdy jednak dowiedzieli się, co się święci na ich terenie, od razu skrzyknęli się by zrobić wszystko, aby zablokować powstanie zakładu.
Co ciekawe, od decyzji środowiskowej wydanej w sprawie inwestycji na terenie tego miasta odwołanie złożył... prezydent Dąbrowy Górniczej, Marcin Bazylak.
Jako prezydent odwołałem się od tej decyzji m.in. po to, żeby upewnić się, czy uwzględniła ona wszystkie aspekty, kierując się interesem społecznym, mieszkańców - wyjaśnił w rozmowie z RMF FM.
Prezydent Dąbrowy Górniczej zaznaczył też, że miasto wyłączyło się procesu decyzyjnego dotyczącego tej inwestycji, dzięki czemu miasto może być teraz stroną w tej sprawie. Dzięki temu Dąbrowa Górnicza mogła się odwołać od decyzji środowiskowej.
Jak przypomina RMF FM, to nie pierwszy raz, gdy mieszkańcy Strzemieszyc protestują przeciwko inwestycji w ich dzielnicy. W 2014 roku głośny był sprzeciw wobec planów sprowadzenia i zutylizowania w znajdującej się tam spalarni odpadów kilkudziesięciu ton pestycydów z Salwadoru. Po tych protestach firma ostatecznie zrezygnowała z tego.