Czwarta fala koronawirusa nabiera tempa. Codziennie w całym kraju testy wykazują kilkanaście tysięcy nowych zakażeń. Województwo śląskie plasuje się dość wysoko pod kątem liczby zakażeń koronawirusem. Chorują głównie dzieci i osoby niezaszczepione.
W sumie w regionie mamy 164 aktywne ogniska koronawirusa.
- Szkoły, przedszkola i żłobki, to 62,8%. Szpitale, pracownicy medyczni, sanatoria to 21%. Zakłady pracy 8,5%. DPS-y, imprezy masowe i niestety lolale gastronomiczne to 7,4% - wylicza wojewódzki inspektor sanitarny Grzegorz Chudzik.
Szczyt czwartej fali najprawdopodobniej nastąpi w grudniu. Dlatego już teraz trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu miejsc dla chorych na COVID-19.
Na blisko 1300 łóżek w regionie, zajętych jest obecnie ponad 52%. Pacjenci covidowi wykorzystują też 72% dostępnych dla nich łóżek respiratorowych.
-Cały czas obserwujemy bardzo wysoką dynamikę wzrostów i aby zagwarantować bezpieczeństwo mieszkańców, konieczne są decyzje odnośnie zwiększenia bazy łóżkowej. Do 22 listopada będziemy dysponować ponad 1800 łóżek na wszystkich poziomach zabezpieczenia, do tego szpital tymczasowy w Pyrzowicach - mówi wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
- W szczycie trzeciej fali pandemii ponad 5 tys. mieszkańców województwa było w szpitalach, teraz to zdecydowanie poniżej 1 tys. Liczymy, że takich wzrostów nie będzie, jeszcze raz apeluję o poddanie się szczepieniu przeciw COVID-19, które znacząco zmniejsza ryzyko hospitalizacji w przebiegu tej choroby. Ok. 65 proc. chorych w szpitalach naszego regionu to osoby niezaszczepione, podczas gdy osoby zaszczepione trafiające do szpitala z reguły cierpią na wiele chorób współistniejących - dodaje wojewoda.
Szczyt czwartej fali najprawdopodobniej nastąpi na początku grudnia. Dlatego już dziś w komunikacji miejskiej i sklepach wielkopowierzchniowych trwają wzmożone kontrole policji i pracowników sanepidu.
- Obserwujemy obecnie cztero-pięciokrotny wzrost wykroczeń, o ile przed czwartą falą notowaliśmy dziennie 200-250 wykroczeń polegających na nieprzestrzeganiu zaleceń, to obecnie jest to nawet 1 tys. wykroczeń dziennie - mówi zastępca komendanta wojewódzkiego śląskiej policji inspektor Mariusz Krzystyniak.
Za brak maseczki w pociągu, komunikacji miejskiej czy sklepie grozi upomnienie lub mandat do 500 złotych.
- Będziemy egzekwować przestrzeganie prawa, na pewno tego tematu nie odpuścimy - dodaje Krzystyniak.