Na poprawę kondycji teatrów na pewno nie wpływa dobrze ograniczona ilość miejsc na widowni.
- Poza dotacjami założycieli i organizatorów, największy przychód dla teatrów to wpływy ze sprzedaży biletów. Teraz ta sprzedaż spadła znacznie. Do tej pory grywaliśmy sześć, siedem spektakli w tygodniu, teraz gramy jeden. Grywaliśmy kilkadziesiąt w miesiącu, teraz gramy cztery. To jest i tak nic przy tym co było do tej pory, zważywszy że wciąż gramy do połowy sali - powiedział nam dyrektor Teatru Dzieci Zagłębia w Będzinie Andrzej Wierdak.
Pandemia wystraszyła też ludzi, którzy boja się ryzykować i unikają spotkań w dużym gronie nieznanych osób.
- Mamy ogromną nadzieję, że pandemia odpuści, że wszyscy staniemy w kolejkach do drzwi naszego teatru. Liczę na wielką falę powrotu naszych widzów. Drodzy widzowie zapraszamy, jesteśmy otwarci, bezpieczni i bardzo stęsknieni - dodaje Anna Retoruk-Sowa, kierownik artystyczny Teatru Dzieci Zagłębia.
Pomimo pandemii Teatr Dzieci Zagłębia przygotował się do nowego sezonu. Już w sobotę 26 września o godzinie 16.00 rusza z premierowym spektaklem Tymoteusz i Psiuńcio w reżyserii Katarzyny Bały i Joanny Rząp.
Kolejną premierę zaplanowano na 3 października.