W zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie mieszkańców z przedstawicielami inwestora, który chce wybudować osiedle mieszkaniowe w miejscu dawnych kortów tenisowych przy ul. Astrów. Szerzej pisaliśmy o tym TUTAJ.
Stronę Murapolu reprezentował architekt, projektant nowego układu drogowego i prawnik. Podczas spotkania zaprezentowali mieszkańcom wstępną wizualizację osiedla oraz drogi dojazdowej.
Budynek będzie miał kształt zniekształconego trapezu z zielonym patio w środku. Drzewa pojawią się również obok stadionu AWF oraz autostrady. Od południa w najwyższym punkcie blok będzie mierzyć 8 kondygnacji (32 metry), a od północy w najniższym - 20 metrów (5 kondygnacji).
Dojazd do osiedla zapewni łącznik drogowy z ul. Wita Stwosza. Droga pobiegnie obok prokuratury i dalej dookoła budynku, ale ten fragment będzie dostępny tylko dla służb i samochodów zielonych. Od strony stadionu AWF znajdą się stanowiska do ładowania pojazdów elektrycznych.
Aby obsłużyć równoczesny wjazd i wyjazd z parkingów podziemnych, w ramach nowego układu powstanie rondo. Inwestor nie przewiduje żadnych, zewnętrznych parkingów, a 50 z 270 zaplanowanych miejsc postojowych zostanie przeznaczonych od użytku ogólnego (dla gości, dostawców itd.).
Droga dojazdowa do osiedla: wszystko w rękach prywatnych właścicieli garaży
I to właśnie kwestia dojazdu wzbudziła największe wątpliwości wśród mieszkańców. Krytycy zarzucili inwestorowi, że już planuje budowę drogi na terenie, który do niego nie należy. Bowiem na trasie łącznika stoją garaże, które obecnie znajdują się w prywatnych rękach. Murapol od kilku tygodni prowadzi negocjacje z właścicielami, którym proponuje wykup własności bądź miejsce postojowe w garażu podziemnym na terenie swojej przyszłej inwestycji. Ale w tej kwestii nie zapadły jeszcze żadne definitywne decyzje.
Jedna z mieszkanek zapytała więc przedstawicieli inwestora, co się stanie, jeśli właściciele garaży nie zgodzą się na ich wyburzenie. Wówczas prawnik odpowiedział, że droga powstanie w ramach specustawy, a teren pod jej budowę wywłaszczy miasto. Jego słowa wywołały oburzenie na sali. Zdenerwowani mieszkańcy dopytywali, skąd taka pewność, że miasto przystanie na budowę drogi w trybie specustawy.
Postanowiliśmy zapytać władze Katowic o stanowisko w tej sprawie. Bogumił Sobuła, pierwszy wiceprezydent Katowic, stanowczo zaprzecza takiej wersji wydarzeń.
Podstawą uzgodnienia z miastem skomunikowania jakiejkolwiek inwestycji mieszkaniowej w miejscu dawnych kortów od strony ul. Wita Stwosza jest wykazanie miastu przez potencjalnego inwestora dokonania rzetelnych, trwałych, partnerskich, uwzględniających uwarunkowania społeczne uzgodnień z mieszkańcami tego rejonu. Żaden mechanizm administracyjny nie będzie stosowany przez miasto zamiast takich uzgodnień - mówi Bogumił Sobuła.
220 miejsc parkingowych dla 360 mieszkań - mieszkańcy uważają, że to za mało
Mieszkańcy krytycznie ocenili również liczbę miejsc parkingowych, jaką przewiduje inwestor. Łącznie ma ich być 270, ale ok. 50 z nich trafi do użytku ogólnego. A to oznacza, że tylko 60 proc. mieszkań będzie miało zapewnione miejsce w garażu podziemnym.
Zgromadzeni na sali słuchacze podnosili, że w Polsce zwykle przypada więcej niż jedno auto na mieszkanie. Ich zdaniem, tak mała liczba miejsc parkingowych sprawi, że nowi mieszkańcy z braku wyboru będą parkować w okolicy, rozjeżdżać trawniki, blokować wjazdy. No i będą zabierać te nieliczne miejsca parkingowe, które w Katowicach zostały po tzw. rewolucji parkingowej.
W odpowiedzi na te obawy przedstawiciele Murapolu podkreślili, że większość mieszkań w bloku będzie stosunkowo mała (średnia to ok. 32 m kw). Dlatego w budynku nie będą mieszkać rodziny, ale raczej single lub studenci - czyli osoby z jednym samochodem albo żadnym.