Biskup Grzegorz Kaszak może liczyć na luksusy na emeryturze
Nuncjatura Apostolska w Polsce poinformowała we wtorek 24 października, że papież Franciszek przyjął rezygnację biskupa Grzegorza Kaszaka z posługi biskupa sosnowieckiego. To właśnie w diecezji sosnowieckiej doszło do głośnego sekskandalu z udziałem księży w mieszkaniu ks. Tomasza Z. znajdującego się na parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej. Bp. Kaszak przeszedł na emeryturę w wieku 59, ale zgodnie z prawem kanonicznym jest już emerytem i co ważniejsze, może liczyć na bardzo luksusowe warunki na jesień swojego życia i to nie tylko pod względem finansowym.
Biskupi emeryci to kategoria pasterzy zasługujących na szczególną uwagę. (...) Należy podjąć wszelkie starania, by zapewnić im pogodę ducha i środki materialne w ludzkim kontekście, co do którego rozsądnie wyrażą pragnienie - cytuje zdania z dwustronicowego dokumentu zatytułowanego "Status Biskupów Seniorów diecezjalnych i pomocniczych" portal Onet, który dotarł do informacji dotyczących tego, na jakie apanaże i przywileje mogą liczyć polscy biskupi na emeryturze.
Jeśli chodzi o pieniądze, to jak podaje Onet, średnia emerytura biskupa może sięgać obecnie nawet 10 tys. zł. - Jeśli jest to suma brutto, to biskup "na rękę" dostaje 8 tys. 222 zł. Tyle więc może wynosić emerytura biskupa Kaszaka - podaje portal dodając, że jeśli jego pensja biskupa diecezji oscylowała wokół średniej krajowej, czyli 7 tys. 379,88 zł brutto, to właśnie taką emeryturę będzie dostawać, plus dodatkowe pieniądze. Dzięki temu ma mu się nie obniżyć poziom życia w porównaniu do czasów pełnienia swojej posługi.
Gruba emerytura, mieszkanie i służąca - tak będzie żyć biskup
Biskup Grzegorz Kaszak nie pozostanie również bez mieszkania, choć te, które zajmował dotychczas, prawdopodobnie będzie musiał opuścić. W zamian jednak, jak wskazuje Kodeks Prawa Kanonicznego, biskup w zamian otrzymuje mieszkanie zapewniające mu godne życie. Jak podaje Onet, rachunki z mieszkania pokrywa w całości diecezja, która musi regulować rachunki za prąd, ogrzewanie, wodę i gaz. Jeśli w obrębie posesji zajmowanej przez biskupa jest ogród, diecezja będzie go utrzymywać opłacając ogrodnika.
To, na co biskup Grzegorz Kaszak będzie na pewno mógł liczyć, to pomoc domowa za którą... nie zapłaci ani grosza. Jej utrzymanie bowiem będzie również na głowie diecezji. Żeby było śmieszniej, emerytowany biskup nie wydaje również swoich pieniędzy na jedzenie. To również pokrywa diecezja w myśl przepisów, które mówią, że ponoszą "koszta codziennego wyżywienia biskupa seniora w formie zryczałtowanej dopłaty do comiesięcznego wynagrodzenia emerytalnego".
Za co więc musi zapłacić emerytowany biskup? Na pewno za dodatkową obsługę w domu, jeśli takową będzie sobie życzył. Tak samo musi sobie opłacić telefon, telewizję, lekarstwa i prywatne podróże. Prawo kanoniczne nie zabrania mu dorabiać do emerytury, dzięki czemu nadal może pełnić posługę duszpasterską, udzielać sakramentów i czerpać z tego korzyści finansowe. Słowem, jego emerytura oznacza tylko zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy, bo z przywilejów już nie.
Skandal na parafii w Dąbrowie Górniczej gwoździem do rezygnacji bp. Kaszaka
We wtorek 24 października Nuncjatura Apostolska w Polsce wydała oświadczenie dotyczące biskupa diecezji sosnowkieckiej, w której przyjęto rezygnację biskupa Grzegorza Kaszaka z posługi biskupa sosnowieckiego. Administratorem apostolskim diecezji sosnowieckiej został mianowany arcybiskup katowicki Adrian Galbas. Komunikat został podpisany przez Antonio Guido Filipazzi - Nuncjusza Apostolskiego.
Przypomnijmy, że to właśnie w diecezji sosnowieckiej, a konkretnie na terenie parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej doszło do seks skandalu z udziałem męskiej prostytutki. Uczestnicy tej "zabawy" mieli zażywać także tabletki na potencję. Gdy zaproszony mężczyzna stracił przytomność, jeden z uczestników wezwał pogotowie, a chwilę później został wyrzucony za drzwi. Pozostali uczestnicy tego spotkania, nie chcieli wpuścić do środka ratowników medycznych, dlatego musiała interweniować policja.
Całość rozegrała się w mieszkaniu ks. Tomasza Z. który został pozbawiony urzędów i funkcji kościelnych, jak również stracił stanowisko redaktora naczelnego wydawnictwa "Niedziela Sosnowiecka", czyli dodatku do katolickiego tygodnika "Niedziela".
Kiedy wybuchła afera początkowo próbowano zamieść sprawę pod dywan, ale sprawa uzyskała wręcz międzynarodowy rozgłos - pisały o niej nawet media zagraniczne. Rodzice dzieci, które miały pójść w dąbrowskiej parafii do pierwszej komunii świętej, przeniosły swoje dzieci do innej parafii. Sam biskup Kaszak komentując całą sprawę naraził się na społeczny ostracyzm prosząc wiernych o modlitwę i wsparcie "obolałych i zawstydzonych księży".
Kilka lat wcześniej w diecezji sosnowieckiej wybuchł tam skandal związany z rektorem krakowskiego seminarium dla diecezji sosnowieckiej. Duchowny miał uczęszczać do gejowskich klubów i korzystać tam z darkroomów. Tu sprawa również rozeszła się po kościach.