Barania Górawyższa niż Mount Everest. Wielki przełom dla beskidzkiej turystyki?
17 stycznia na oficjalnym profilu miasta Wisła pojawiło się zdjęcie przedstawiające oznaczenie szlaku na Baranią Górę. Z pozoru nie jest ono niczym niezwykłym - to zwykły górski drogowskaz wskazujący odległość od szczytu góry i schroniska PTTK Przysłop. W momencie wykonania fotografii na szlaku panowała lekko zimowa aura.
Można by to uznać za zwykłe zdjęcie z typowego wyjścia w góry. Jest jednak jedna kwestia. Nad drogowskazie zamieszczono informacje, że Barania Góra położona jest na wysokości 11175 m n.p.m. Dla porównania uznawany dotąd za najwyższy szczyt świata Mount Everest osiąga "zaledwie" 8848 m n.p.m. Wychodzi więc na to, że najwyższy szczyt świata zdobędziesz idąc w klapkach. I tak samo zejdziesz. A schodząc już na ziemię... Jak na pewno się domyślacie od samego początku, podana na drogowskazie informacja jest błędna. Jej autorzy przestrzelili o ponad 10 000 metrów - w rzeczywistości szczyt Baraniej Góry położony jest na wysokości 1120 m n.p.m. Do Mount Everestu jak widać trochę brakuje.
Turystyczny hit czy zwykły, internetowy viral?
Jak przekazał w dyskusji pod swoim postem oficjalny profil Miasta Wisły na Facebooku, za oznakowanie tego fragmentu Beskidu odpowiada PTTK Bielsko-Biała. Wciągu około 18 godzin wpis zgromadził ponad 350 reakcji i 52 komentarzy. Większość internautów zareagowała na pomyłkę z przymrużeniem oka. "Nie wiedziałem, że mamy takie wysokie góry" - z lekkim przekąsem zauważa jeden z nich.
Taki błąd, jeśli obleci internety, wykopy i inne, jest skuteczniejszy niż niejedna kampania promocyjna...
- dodaje inna komentująca. I ma sporo racji. Pomyłka jest zabawna, a tego typu wpadki często stają się viralem w internecie. Zachowując poczucie humoru i dystans do całej sytuacji, można w kreatywny sposób wykorzystać gafę do promocji Beskidów. Co zresztą zrobił już profil Wisły, który całe zajście skomentował ze sporym przymrużeniem oka.